Otoski przyujściowe - ryby akwariowe
Otosek przyujściowy, Otocinklus przyujściowy (Otocinclus macrospilus) to lubiana przez akwarystów ryba akwariowa – jej przysmakiem są glony.
Otosek przyujściowy - Otocinclus macrospilus - Występowanie
Otosek zamieszkuje tereny Ameryki Południowej. Występuje w mniejszych strumieniach oraz w gęsto zarośniętych, spokojnych rzekach w stanie Rio de Janeiro w Brazylii.
Otosek przyujściowy - Otocinclus macrospilus - Charakterystyka i usposobienie
Otosek osiąga długość ok 4-5cm. Otoski charakteryzują ciemne pasy wzdłuż tułowia, ciemna plama u nasady ogona, otwór gębowy przekształcony w przyssawkę. Samce są odrobinę mniejsze i smuklejsze niż samice.
Otosek przyujściowy - Otocinclus macrospilus - Odżywianie i karmienie
Głównym pokarmem Otosków są glony. Ryby należy dokarmiać pokarmem zielonym, drobnym pokarmem żywym i mrożonym, oraz suchym w postaci tabletek opadających na dno.
Otosek przyujściowy - Otocinclus macrospilus - Akwarium
Otoski przyujściowe należy trzymać w akwarium o pojemności co najmniej 30 l, gęsto porośniętym roślinami, z odpowiednio dobranym oświetleniem żeby zapewnić dostateczny przyrost glonów. Te sumiki lubią także liczne kryjówki i drobnoziarniste podłoże. Najlepiej czują się w wodzie miękkiej. Należy pamiętać, że są to rybki stadne, zalecane przez hodowców minimum to 6 sztuk. Otoski można trzymać z rybami o niewielkich rozmiarach, spokojnym usposobieniu i podobnych wymaganiach środowiskowych np. małe kiryski, pielęgnice.
Otosek przyujściowy - Otocinclus macrospilus - Rozmnażanie
Rozmnażanie podobne do kirysków. W przeciwieństwie do nich, otoski rozrzucają kleistą ikrę w akwarium, najczęściej na liściach roślin lub szybach akwarium. Tarło stymuluje duża podmiana chłodnej wody. Do tarła może je również zachęcić obecność podobnych gatunków np. kirysków. Wylęg trwa około trzech dni. Narybek jest bardzo mały, żywi się najdrobniejszym pokarmem, np. wrotkami, pokarmami mikro lub mającymi postać zawiesiny z zawartością glonów.
Ostatnio zmodyfikowano: 12 sierpnia 2021 r.- Observations On The Spawning And Raising of A Member Of the Genus Parotocinclus Eigenmann & Eigenmann, 1889
https://www.scotcat.com/articles/article19.html
Zaznacz i naciśnij klawisze Ctrl + Enter!
A ja mam otoski już około roku i się dobrze zaklimatyzowały. Mam niewielkie stadko 6 osobników. Żaden mi nie padł. Ph 6,4 i gh 4.
Zazdroszczę. Też mam około 6-7 otosków, ale z kupionych kilkunastu. Wodę mam bardzo miękką z filtra RO. Te co już są w zbiorniku i się przyjęły i urosły są OK, gorzej z wprowadzaniem nowych. Dziś dokupiłem dwa, i widzę jeden ledwo dycha (nie wiem czy to ten z „dzisiejszych”, ale po wielkości raczej tak). Po tym co widze jeszcze raz spróbuje, tyle że będę bardzo długo przyzwyczajał do warunków (woda), dobę lub dłużej – może to przejście ze sklepowego „kranowitu” na raczej miękką wodę w moim akwa jest problemem?
witam jestem poczatkujacym akwarystom mam kilka pytan , obsada akawarium 120 l obsada 10 neonków czerwonych 6 danio 4 miedziaki 2 kiryski pstre , czy moge dodac jeszcze otoski myslałem o 4 i z 2 kiryski ? z góry dziekuje za pomoc jak równiez przyjme krytyke potrzebuje pomocy 🙂
Zalecam dodać więcej kirysków pstrych. Kiryski są rybami stadnymi i do dobrego samopoczucia wymagają towarzystwa własnego gatunku (zalecane przynajmniej 5 sztuk). Piszę na podstawie doświadczeń. Urządzając 75l zbiornik Ameryki Południowej, dostałem dwa wieloletnie kirysy pstre. Po dokupieniu 3 maluchów tego same gatunku, starsza parka zrobiła się z miejsca odważniejsza. Widok wspólnie radośnie buszującej grupki kirysów daje dużo satysfakcji. Kiryski zamieszkują dno, więc przy litrażu 120 spokojnie wystarczy miejsca dla dodatkowych towarzyszy 🙂 Nie sugerowałbym otosków, gdyż to wrażliwe rybki, wymagające do prawidłowego rozwoju, miękkiej wody. Proponuję skupić się na kiryskach i zapewnić im warunki, które pozwolą ukazać wachlarz, ciekawych w obserwacji, naturalnych zachowań. Proszę poczytać o tych rybkach. Świetnie sprawdza się drobny piach kwarcowy, który jest przez kiryski żywiołowo płytko przekopywany. Kirysy do poczucia bezpieczeństwa potrzebują kryjówek w postaci roślinności czy np. kawałków kokosa. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Mozna trzymac z kiryskami?
Raczej tak.Kiryski można trzymać z otoskami czy glonojadami.Kiryski to spokojne rybki (otoski też) więc będą żyć zgodnie :-). Kiryski to ryby stadne z Ameryki Południowej więc lubią towarzystwo.Dlatego wg. mnie warto kupić ich więcej. Serdecznie pozdrawiam 🙂
W ciągu pół roku padło mi 4 sztuki z siedmiu. Ryby które jak widać i słychać często padają. Zauważyłem w każdym przypadku że zakończenie żywota poprzedza mocno blado-czarny spód oraz nerwowe pływanie po szybach jakby szukał pokarmu. Jak tak dalej pójdzie to zainwestuje w parkę zbrojników.
otosek jest rybą delikatną a także małą więc łatwo może zachorować w przeciwieństwie do zbrojnika który jest duży jak i mocny odpornościowo . PS : jakie masz ph wody i wielkość akwarium
Otoski lubią bardzo miękką wodę i chyba tutaj jest problem wielu akwarystów.
PH 6,8 – 7,0 . Akwarium 72L 80x30x30. Na parke zbrojników pospolitych wystarczy.
tak big ben musi być miękka woda
Czy otoski trzeba trzymać w stadzie? Wystarczą 2-3 sztuki?
U mnie otoski świetnie się trzymają już od roku obecnie zauważyłam ikre na kryptokorynie znaczy że im chyba dobrze a przyznam się ze jakoś szczególnie nie skupiam się na tym akwarium. Nie kupuję ryb w sklepach i odradzam to każdemu rybka tylko od hodowcy. Polecam bardzo sympatyczne rybenki.
Dobra, przyszłam się pochwalić, że otoski wytrzymały dłużej niż miesiąc c: Pływają po całym zbiorniku, pięknie wyglądają, jak są taką jedną, wielką chmara i w pewnym momencie wszystkie są na jednej roślince… Aż żal do szkoły wychodzić (chociaż już prawie koniec 😉 )
Witam. Mam akwarium 63litrowe. Wodę 7,6-,7 pH, średnio twardą. Grzałki nie używam, ostatni raz śmiertelnie poparzyła moją rybę, temperatura ok. 20-21°C. Moje ryby to 8x danio lamparci, 3x gupik i 7x kirysków, 3 albinosy, 3 pandy i jeden spiżowy. Chciałbym się dowiedzieć, czy w ogóle mogę trzymać otoski albo zbrojniki w akwarium? Z góry dziękuję za odpowiedź. 🙂
Witaj, otoski Ci odradzam – z własnego i przyjaciół akwarystów doświadczenia. Rybka dość opornie adaptuje się w nowych warunkach, ja na przestrzeni roku próbowałem kilka razy je osiedlić i z 10 szt ( sprowadzanych partiami )ostał się tylko jeden. Jeśli chodzi o zbrojniki to możesz pokusić się o zwyczajnego, albinosa albo co polecam lda 010a (Loricaria red lizard ) jest to bardzo ciekawy zbrojnik szybko się adaptujący oraz nie osiągający dużych rozmiarów, co przy twoim akwarium ma znaczenie. Pozdrawiam.
Dziękuję bardzo za szybką odpowiedź.
glonojady czyli zbrojniki (pewnie wiesz) można trzymać z wszystki rybami chybaże te duże glonojady (np: 20 cm ,mogą być niebezpieczne) te mniejsz czyli 2-6 cm mogą być z każdymi rybami ,ph też jest im obojęna co do temperatury to od 23.c do 27.c
Miałem 5 otoskow i wszystkie padły w ciągu 2 dni a 8 bramek sumstrzanskich w porządku.
No i ??? . Co ma znaczyć ten wpis?? Jaką treść chcesz przekazać ?
Musze sie zgodzic z nie ktorymi tutaj. Powrocilem za sprawa mojej zony do akawarystyki po 25 latach i wiecej czasu spedzam na internecie,przy testach wody itd itd niz na obserwacji samego zycia w zbiorniku. Oczywiscie gdy dostalem pierwsze akwarium(ponad 25 lat temu) wlalem wode wsadzilem rosliny zapalilem zarowke 25 W (zbiornik chyba 15 max20 litrow) i juz ale wtedy mialem jakies 12 moze 14 lat. Troszke pozniej kiedy juz ilosc Gupikow w akwarium przekroczyla wszelkie mozliwe granice a nurzaniec czy trawa (vallisneria) zarosly cale akwarium i wiadrami(tak doslownie wiadrami ) wyrzucalem zapragnalem miec oczywiscie lotosy czy jakies ladne kolorowe rybki(pielegnice) 😉 i oblozylem sie lektora ksiazek ktore w tamtych czasach byly rarytasem. Dowiedzialem sie troche wiecej o ilosci swiatla,jak policzyc i zrobic samemu,jak sprawdzic twardosc wodu i odczyn, jak uzyc soli kuchennej czy nadmanian potasu ,jak dobrac moc grzalki by nie ugotowac ryb a jednoczesnie zapewnic odpowiednia temperature (nikt nie znal temostatow a raczej nie stac bylo nas na tak drogi sprzet) itd itd itd .Tej wiedzy bylo naprawde duzo ale teraz to co nam sie serwuje to jest jakas masakra !!! Potas ,magnes,zelazo,mikro makro elementy,woda ro(obowiazkowo?),kosmiczne filtry i to wszystko w nie ktorych artykulach obowiazkowe odrazu . Bakterie przy zalozeniu,plyn do uzdatniania wody itp itp . Dalem teraz sie poniesc tej technice i przy zalozeniu nowego zbiornika zakupilem te wszystkie cuda techniki. Eheim,Seachem,Tetra,JBL i co z tego? Gdzies to chyba sie zatracilo . Rosliny i ryby sa chodowane na skale przemyslowa! rosliny w szklarniach ,ryby na specjalnych farmach i nic dziwnego ze po wpuszczeniu do naszych bardzo czesto prawidlowo zalozonych zzzbiornikow padaja ! Zatracilismy kontakt z chodowcami ktorzy prowadzili sklepy zoologiczne i doradzali nam a przenieslismy sie do hipermarketow zoologicznych. Wymyslamy zamiast poprostu obserwowac zycie ,pomagac a nie przeszkadzac przyrodzie,nie tworzyc nowego komputerowego swiata . Jedno co pozostalo to to ze kazdy z naszych zbiornikow jest inny i rzadzi sie swoimi prawami,prawami natury.
Darek, zgodzę się z Tobą całkowicie, przede wszystkim to co nam serwują dzisiaj sklepy akwarystyczne należy przy tym mocno zachować zdrowy rozsądek i dużą roztropność. Niestety czasy się zmieniły i pewne rezultaty – odpowiednie warunki w naszych akwariach osiąga się w zupełnie inny sposób niż kiedyś – za pomocą gotowych aplikantów. Dodatkowo zaznaczę że w tych wszystkich pomocniczych środkach, dawkowania podawane przez producentów są mocno zawyżone, i nim się obejrzymy zabijemy szybciej nasze rybki niż będziemy mieć satysfakcję z ich hodowli, należy mieć w tym wszystkim umiar.
Jednak jedną rzecz musimy sobie uświadomić, kiedyś nie było tak dużego wyboru gatunków ryb jak w tej chwili oferują nam sklepy. Dodam jeszcze że akwarystyka w Polsce cieszy się obecnie bardzo dużym zainteresowaniem i staje się potężnym rynkiem dla zarabiania pieniędzy, dlatego bardzo trzeba uważać czy to co lejemy do naszych zbiorników jest faktycznie niezbędne.
Ludzie kiedyś hodowali tylko Gupiki, Platynki, Skalary, Glonojady… gatunki łatwo dostępne i raczej mocno odporne, dlatego wszystko grało. Jak ktoś zdecydował się na bardziej wrażliwe rybki, musiał nabyć niesamowitą wiedzę poprzez czytanie książek przesiadując godzinami w czytelniach, bo nawet książek nie chcieli wypożyczać do domu. Osobiście jestem pełen szacunku i podziwu do akwarystów starej daty, w jaki sposób osiągali oni odpowiednie parametry w swoich zbiornikach dla stworzenia prawidłowego środowiska dla „trudnych” gatunków, ale te optymalne warunki trzeba było mimo wszystko uzyskać.
Kto kiedyś słyszał o filtrze RO aby zakwasić wodę, przecież tego nie było, ludzie robili armatki torfowe wkładając ziemię w rajstopę do rury PCV i przepuszczali przez to wodę, metoda ta jest przez niektórych akwarystów do dzisiaj stosowana.
Kto kiedyś wpuszczał bakterie do akwarium, odczekał 1-1,5 miesiąca i zbiornik był dojrzały, aplikanty obecnie przyspieszają ten proces i dojrzałość uzyskujemy już po 3 tygodniach.
Kto kiedyś aplikował makro- mikro- elementy, dawał na spód ziemię ogrodową, przysypał żwirkiem i rośliny rosły że hej. Z jedną tylko uwagą, zanim takie akwarium ustabilizowało się, też musiało upłynąć więcej czasu zanim wpuściło się do niego rybki, szczególnie te małoodporne.
Czy podczas podmian trzeba dawać środki do odchlorowania, uzdatniania wody? NIE. Wystarczy odczekać kilka dni i taka woda z wiaderek będzie gotowa. Aplikanty umożliwiają tylko przygotowanie tej samej wody w przeciągu 24 godzin.
Co do bimbrowni chyba nic się nie zmieniło, rośliny potrzebowały kiedyś dwutlenku węgla do prawidłowego, ładnego rozrostu, teraz też potrzebują, chyba że ktoś w zastępstwie zastosuje węgiel aktywny w płynie, tutaj też należy być bardzo roztropnym przy dawkowaniu gdyż w bardzo łatwy sposób można podnieść twardość węglanową wody (KH).
Ostatnio będąc w sklepie akwarystycznym, porozmawiałem sobie trochę dłużej z pewnym panem (ok. 70l), zainteresował mnie bo w jego koszyczku z zakupami (wierzcie mi, pełen koszyk) zauważyłem same naturalne produkty – wysuszone liście, szyszki, jakąś korę, łupinę kokosa…itd. Podczas rozmowy, wiecie co, z moją wiedzą poczułem się malutki, jak mi zaczął opowiadać co do czego służy, garbniki, zmiękczacze, aloesy, fresy… szczerze, pełne uznanie, facet żadnej chemii nie stosował… lata doświadczeń jednak swoje robi.
Można? Można. Ale jak funkcjonuje akwarium, jakie procesy w nim zachodzą – biologia, chemia, warto o tym wiedzieć, uświadamia nam wtedy w jaki sposób to wszystko ze sobą współgra aby było dobrze.
A natura, pewnie, i tak wg swojego prawa porządku wszystko sobie ułoży.
Widzę że Darek ma tak samo filozoficzno refleksyjne usposobienie jako i ja.
Ale w pełni zgadzam się z Włodim.
Ja mam takie widzenie sprawy:
Powala mnie ta mnogość informacji, przeraża mnie ten poziom skomplikowania procesów i to że tyle zmiennych trzeba jednocześnie analizować.
To funkcje uwikłane, to macierze, to równania różniczkowe drugiego rzędu, to hydrodynamika i dynamika hamującego pociągu. To wysoka szkoła jazdy.
Ale… Weźmy wyimaginowanego człowieka z lat osiemdziesiątych, uśpijmy go i obudźmy dziś.
Zabierzmy go do centrum, dajmy mu smartfon, rolki i nawigację.
Szybko oszaleje.
Dla nas to normalne, bo powoli przyswajalismy wszystko. Nauczylismy się filtrować to co ważne od tego co jest śmieciem cywilizacyjnym i informacyjnym.
Jestesmy ciągle nabijani w butelke przez marketing i ten caly system. W akwarystyce jest tak samo.
Trzeba tylko nauczyc sie filtrowac informacje. Tak jak filtrujemy wode w akwa. Gdy woda jest czysta wszystko ladnie widac, a jak mętna to tylko widzimy szarą maszę, „tylko szum słyszę, tak szumi… Nic nie słyszę!!.. No to miłego wywczasu, idę, bo mnie żona schepie”.
Ja zagłębiam się w ten świat i studiuję procesy azotowe czy fotosyntezę i bimbrownie itd, ale filtruje to wszystko i staram sie nie zamącać tej wody naszej wiedzy.
Przyznać trzeba jednak, ze piękne akwaria mozna przy tej pomocy tworzyc, piekne rosliny i piekne ryby. A to wszystko kosztuje 🙂
I wymaga sporo wiedzy.
Japończycy widzę ze robią cuda.
Z akwarium jest jak z kobietami, jesli chcesz piękną odmianę i zeby ci dała radość musisz sporo na nią wydać i posiąść szeroką wiedzę 🙂
Wlodi. Ja poprostu zastanawiam sie jak wtedy dawalem rade ,znajac tylko ph i twardosc ogolna ogarnialem zbiornik calkiem calkiem a hodowalem w roznych okresach pawie oka,skalary a nawet paletki(te jako jedyne nie rozmnozylem choc ikre skladaly regularnie).Zbiornik mial o ile dobrze pamietam 120 czy 140 litrow co w latach 1980-90 byl duzym zbiornikiem. Najwyzsza technologia jaka posiadalem byl filtr kaskadowy z trzema mediami filtracyjnymi czyli gabka ,inna gabka i welna. Oswietlenie -zwykle swietlowki plus zwykla zarowka. Glony oczywiscie byly ale uznawane byly raczej za obiaw zdrowego zbiornika niz jako plage.Cotygodniowa pielegnacja,czyszczenie szyb,odmulenie dna ,podmiana wody wystarczyly. Dzisiaj czytam,zarowka zwykla nie nadaje sie,podloze zwir moze byc ale lepiej sybstrat,woda RO +mineraly najlepiej,filtr kubelkowy itd itd. Tak sobie mysle ze to bardziej wynik sztucznej hodowli wlasnie roslin i ryb niz naszej niewiedzy. No i jeszcze karma -kiedys suszone dafnie i jakies platki roslinne,zywy pokarm lapany ponczocha w basenie p-poz i nigdy nie bylo problemu z zaleganiem z chorobami ukladu pokarmowego np moich paletek a dzisiaj delikatesy pokarmowe i odrazu do tego apteka na choroby. Mam 3 zbiorniki teraz i musze na nowo sie uczyc. 200 L poprowadze na nowej technologi-ledy,ro, z co2 i ph`\kh kontrolerem wlacznie,120 i 20 beda zyc po staremu,zobaczymy.
Sabino i Włodi! Moja żona, moja tatusia i mamusia ryczą teraz ze śmiechu bo im czytam nasze posty i się łapią za głowę ze takie rzeczy są na świecie jak internetowi hodowcy rybni.
🙂
Wesoło w sobotnią wizytę u rodziców 🙂
Ale moja żonka sie upiera że ona ma ślimaki i dwa żółte a dwa sie same skądś przywlokły.
Ma też „glonki” fzyli kosiarki no a reszte to tylko nazywa po kolorach „te z kreską”… „neony?”-pytam… „tak, to te niebiesko czerwone kreski… O gonią się”.
Podobno mąż fryzjerki mojej zony ma akwa, muszę się z nim skumać.
On ma morskie.
A poza tym mam psa na zakladzie.
A w seszlym roku uratowałem małego szpaka.
Wesoło musi być 🙂 to najważniejsze kiedy humory dopisują 🙂
Internetowy kabaret? Że też o tym nie pomyślałam 😀 Wlodi ma rację.
…a co do kobiet, to przecież sobie tylko tak żartowałem (kontynuuję tutaj wątek, w końcu Krzysio zapraszał), akwarystyka jest wspaniałą pasją zarówno dla mężczyzn jak i dla płci przeciwnej.
Sabino, wierz mi, tak łatwo się nie obrażam, gdybym wszystkie uwagi w moją stronę miał brać sobie głęboko do serca, już dawno by mnie tutaj nie było. Poprostu lubię rozmawiać a w szczególności jeszcze gdy dotyczy to rybek. Pewnie, nie zawsze mam rację, dlatego chętnie wdaję się w dyskusję z jednego powodu… aby pogłębiać swoją wiedzę i dzielić się wspólnymi doświadczeniami.
Serdecznie pozdrawiam i miłego weekendu 🙂 z rybkami 😉
Ja wiem, że żartowałeś 🙂 Faceci lubią żartować. A ja po prostu chcę być solidarna. Za to, że się nie obrażasz to cię podziwiam, serio. Także lubię rozmawiać, nie tylko o akwarystyce ( kobieca cecha, że umiemy wszystkie tematy ze sobą łączyć? 😉 ) Też się lubię nowych rzeczy dowiadywać.
Z rybkami… krewetkami… i innymi czworonogami 😀 Wzajemnie.
Kolego Włodi, czy bimbrownie wylaczać na noc? Jak do tej pory chodzi stale i jest ok.
Jakies uwagi?
A gdzie jest Jacek??
Sabina, a jak Twoj Tatuś zalamuje ręce na to wasze zoo? 🙂
Przestał komentować, tylko zamówił wiatrówkę 😀
A jutro jest blisko nas targ ptaków, więc pomyślałyśmy z mamą o jakiejś papużce falistej do altany 🙂
Gdy światło jest włączone rośliny pochłaniają CO2 i produkują tlen – fotosynteza.
Gdy jest wyłączone rośliny działają na odwrót – pobierają tlen i wytwarzają CO2.
Więc…??? Bimbrownia wtedy jest niepotrzebna.
Często ludzie zastanawiają się dlaczego rybki akurat w nocy usnęły kiedy akwarium jest przerybione, odpowiedź jest powyżej – z braku tlenu.
Mała podpowiedź dla Sabiny.
Papużki faliste oprócz jedzonka i wody (to wiadomo) muszą mieć dostęp do piasku i zawieszoną sepię – wapno. Jeśli będzie wystawiona na bezpośrednie działanie słoneczne, połowa klatki niech będzie odsłonięta, druga zaś zakryta chociażby jakimś małym kocykiem, papużki łatwo dostają udaru słonecznego, a kiedy będzie chciała się „poopalać” wówczas sama sobie zdecyduje, czasem lubią wygrzać się na słoneczku, ale nie mogą być narażone na nie ciągle.
Nasz Riki to łobuz 🙂 powoli zaczyna próbować coś mówić, ma 4 lata.
Twój tata będzie bardzo zadowolony z ptaszka 😀
Dzięki Wlodi 😀 Wszystkie informacje się przydadzą. Już kiedyś mieliśmy i to dużo, ale ostatnia nam uciekła i odleciała w siną dal, i się nam tak jakoś odechciało.
O tak, bardzo zadowolony :3 a jeszcze bardziej, że wypróbuje tą wiatrówke, ale na nas 😉
Z tą fotosyntezą to wiem i o tej odwrotnosci procesu tez wiem. Ale tak sie tylko zastanawiam czy sie przejmowac bo tu wchodzi w gre ilosc tego co2 z bimbrowni. Ona dosc spokojnie dziala. Natomiast na wieczor wlaczam dodatkowe napowietrzanie wiec na noc im dodaje tlenu.
Poza tym mam akwa 120 l to chyba dosc duzy rezerwuar na wszystko.
No nic, bede obserwowal i jakby co to ogranicze.
Sabino, tak mysle ze kupcie Tacie tarczę do strzelania i bilet na Wielkie Łowy, wtedy wasze zoo bedzie bezpieczne.
🙂
Sczerze powiedziawszy to nie lubi myśliwych i ja też nie. Wiatrowkę ma tak na wszelki wypadek, jakbym jakiegoś faceta przeprowadziła 😉 I tarczę już ma! Zresztą, on tylko tak powierzchownie nam grozi, w środku kocha je bardziej od nas (choć się nie zbliża na dwa metry 😀 )
Moj kolega z branzy ma żółtego ptaszka, to znaczy naprawde ma ptaka…bosze! …no ma kanarka znaczy, w klatce, ma trzy corki i żonę.
Mają też psa. I on mowi ze w kolo domu rozstawi takie dlugie pręty zbrojeniowe a przy bramie zawiesi glowe wołu zeby odstraszać potencjalnych adoratorów córek.
Nie zazdroszczę mu.
🙂 haha
To musi być ciężka świadomość do zniesienia haha!
Moj Tatus tez tak ma, ze najpierw jest sceptyczny do zwierzakow ale potem jest dla nich najlepszym opiekunem 🙂
Pojawil sie nowy Darek, idę poczytać.
Robi się tu wesoło, czyż nie tak? 🙂
Nas w domu było 4 chłopaków i jedna siostra, więc żadne wiatrówki, głowy wołu wywieszone przed bramą nie były potrzebne aby odstraszyć adoratorów – nasza „rodzynka” miała naturalną obstawę. Wierzcie mi, do 18 roku życia siostra miała duży problem aby zapoznać jakiegoś chłopaka, nikomu z osiedla nawet nie przyszło na myśl aby do niej startować. Dopiero później, kiedy stała się już dorosła – miała więcej swobody i niezależności, zaczęły się jej przygody… często trwające tylko do momentu kiedy przyprowadziła „wybranka” poraz pierwszy do domu. Strach… obawa… kiedy dzisiaj o tym pomyślę, gdy już wszyscy mają swoje rodziny i są na swoim, śmiać mi się chce kiedy przypomnę sobie ich wyraz twarzy. Młodość, ach młodość, to były piękne czasy…
Cóż, nie jestem nastawiona na chłopaków, więc na razie tata nie ma się o co martwić. Siostra jest ode mnie młodsza o 9 lat, więc trochę poczeka. Tata mi obiecał, że jak będę starsza to mi kupi takiego wilekiego psa, ale na razie obietnicy nie dotrzymał, a szkoda…
Jestem ,,przy kości” i też obstawy nie potrzebuję 😉
Tak czytam i Jacka i Włodiego i czytam stale w necie – teraz sporo o roślinach, o żelazie o CO2 itd i wychodzi mi że i Włodi i Jacek macie rację, bo prezentujecie odmienne podejście do tego samego tematu, do tego samego celu.
Grunt w postaci ziemi ogrodowej daje ten sam efekt co dodawanie nawozów, bo przecież zarówno nawozy sztuczne czy nawozy pochodzące z ziemi dają mikro i makro elementy.
Tu oczywiście jest pole do szerokiej dyskusji o przewadze jednego nad drugim, bo pojawiają się różnice ilościowe, jakościowe itd itd…. no jak pomidor z gruntu i pomidor z tzw. konia. (wiecie co to pomidor z konia?).
Ja na tą chwilę gruntu w akwa się boję ale z pewnością będę robił następną ustawkę na ziemi żeby ot po prostu sprawdzić.
A na tą chwilę wiem jedno:
jedną roślinkę mi szlag trafia, ale za to inne rosną, zdaje się że trochę żelaza mi brakuje więc będę zalewał dziś nawóz i muszę robić koniecznie bimbrownię.
Echinodorus rośnie jak szalony, ale liście troszkę blade, więc troszkę żelaza dodam.
Trawka i takie jakieś inne pospolite rosną pięknie a ta jedna zdycha, nigdzie nie mogę znaleźć nawet jej nazwy…
Jeśli chodzi o grunt to jedną mam uwagę Jacku – w gruncie też kiedyś kończą się składniki odżywcze…. czyż nie tak? a wtedy co trzeba dodać?
🙂
Wtedy pewnie trzeba dodać tu kolegę Włodiego i wlać nawozy.
I w ten sposób osiągnęliśmy syntezę tezy i antytezy w postaci naszych odmiennych stanowisk.
Wszyscy żyli potem długo i szczęśliwie.
ps. Moja żona ma dwa ślimaki – żółte. Kobiety mają jakieś inne patrzenie na akwarystykę.
Wlodi zgodzę się z tobą . Ja akwaria mam akurat na ziemi ogrodowej . Moim zdaniem wszystko ładnie rośnie a rybki są zdrowe wystarczy dac czasu i jak najmniej grzebać w akwarium. Podstawa to oświetlenie i sprawny dobrze działający filtr , do tego zyworodki . A co do nawozów hmmm częste odmulanie dna do tego doprowadzi.A obawa przed związkami z rozkadu odchodów wystarczy dopasować rosliny na azoty . Akwarystyka to obszerny temat każdy i tak będzie miał swoje zdanie . Najważniejsze aby każdy był zadowolony ze swojego rezultatu . Pozdrawiam
Czyli nawozisz rośliny poprzez ziemię. Ja ze względu na moje rybki – Pielęgniczki Ramireza – szczególnie wrażliwe na wszelakie wysokie stężenia różnych pierwiastków (a podłoże gruntowe jest niejako bombą mineralną dla tak delikatnych rybek) stosuję żwirek i piasek, a woda jest wyjałowiona gdyż filtruję przez RO3 aby sprostać wymaganiom Ramirezek (pH, GH, KH). W takiej wodzie nie utrzyma się mi żadna roślinka, dlatego zmuszony jestem stosować aplikanty.
I jak sam twierdzisz każdy sposób jest dobry, należy uzyskać tylko właściwy rezultat.
Pozdrawiam.
Po 20 latach wracam do rybek. Mogę sobie pozwolić na akwarium jakie chcę, filtry i inne akcesoria, nie to co w dzieciństwie, wszystko w pocie czoła zdobywane i pieniądze kombinowane. Jedno co mnie zaczyna przerażać to mnogość informacji i coraz więcej sprzecznych informacji o różnych procesach. Już znam na pamięć proces azotowy i dojrzewanie akwarium. Lecz zaczynam się bać czy w ogóle wpuszczać ryby, bo tu pH, tam GH, a jeszcze PGNIG 🙂 i PZPR… zaczynam mieć wątpliwości jakie ryby z którymi zasiedlać.
Boże Boże, kiedyś było łatwiej, wlałem wodę z wiadra napełnionego w łazience, wcisnąłem kilka roślin, wypłukałem piasku i ryby pływały jak złoto… a teraz czytam że ryby padają jak muchy, że co dziennie trzeba wlewać litr chemii żeby to wszystko działało.
Gupiki, które kiedyś żyły prawie bez wody, dziś są podobno jednymi z trudniejszych do utrzymania.
Ludzie, dodajcie otuchy… dajcie dobre słowo…
Bo oszaleje 🙂
I jeszcze bimbrownię będę zakładał.
Bosze Bosze….
A czy 20 lat temu woda nie miała odczynu pH i twardości ogólnej GH?
Czy 20 lat temu południowo-amerykańskie dorzecza Amazonki, Orinoko itp. nie posiadały wody kwaśnej i miękkiej gdzie można było (i nadal można) spotkać różnorodność gatunków przepięknych pielęgniczek, a w afrykańskich jeziorach tektonicznych Tanganika, Malawi itp. gdzie występuje woda zasadowa i twarda obserwujemy różnobarwne gatunki malawijskich pawii, czy też niesamowite pielęgnice z grupy Mbuna? Chyba przez ten czas nic się nie zmieniło, może tylko większy dostęp do informacji a tym samym i większa nasza wiedza. Nie próbujmy zmieniać tego co natura stworzyła milionem lat ewolucji w naszych „skromniutkich” akwariach, przyrody nie oszukamy.
Skąd taka różnorodność gatunków rybek na całym świecie, chyba dlatego że tam woda kwaśna, gdzie indziej alkaliczna, z jednej strony twarda, na drugim końcu globu miękka, i słona i słodka…
A i pewnie 20 lat temu nie było też takiego wyboru rybek w sklepach akwarystycznych co teraz – od wyboru do koloru, tylko trzeba należyte warunki im stworzyć.
Oczywiście miała pH, miała twardości ogólne, ale 20 lat temu w zasadzie nic o tym nie słyszałem, nie lałem bakterii, nie lałem uzdatniaczy, nie dojrzewało akwa. Raz na miesiąc lub dwa akwarium całkowicie opróżniałem, myłem i lałem wodę z kranu i fju ryby do akwarium.
Ryby żyły, rosły, miały się dobrze.
Moja wiedza na temat akwarystyki jest mikroskopijna, lecz przyznam że studiuję to od kilkunastu dni dość intensywnie i z tego co wyczytałem do tej pory mógłbym zacząć polemikę ze stwierdzeniem:
„nie próbujmy zmieniać tego co natura stworzyła… przyrody nie oszukamy”.
Z tego co czytam ryby są modyfikowane genetycznie, choćby danio, które się barwi jak pisanki, czy Gupik, który już tak został 'przegenowany’, że stał się rybą trudniejszą niż niejedna uchodząca do tej pory za wymagającą – tą opinię mam ze sklepu od gościa, który tym handluje i wyraźnie wie co mówi.
Ryby np. Neony Inesa dostosowują się do innych warunków pH, twardości itd, ponieważ od urodzenia już są hodowane w innych warunkach.
Oczywiście daleki jestem od sporu naukowego, bo jak wspominam ryby i akwarystyka to jedynie hobby, choć podchodzę do niego poważnie i dużo czytam i śledzę.
Jednak gdybym zaczął się zbytnio wgłębiać w te różne mądrości to szybko pojawiają mi się sprzeczności. Myślę że najważniejszy jest zdrowy rozsądek i złoty środek.
Jak na razie mam m.in. Rodostomusy, które podobno są trudne i wrażliwe na warunki a u mnie po jednym dniu aklimatyzacji i przesiadywania pod roślinami ganiają pięknie po akwarium w ławicy, Neony Inesa się nawet już lekko tarły po 4 dniach przebywania w akwarium, więc chyba moje podejście działa.
Zachowuję złoty środek i nie staram się tworzyć na siłę w akwarium naturalnych, super dokładnych warunków środowiskowych, choćby dla tego że ani Neony ani wiele innych nie zna swoich naturalnych środowisk bo w takowych się nie urodziły.
Pamiętam, że 20 lat temu czy może ponad 20, o akwarystyce było niewiele, jedynie poczta pantoflowa, ryby od kumpli i roślinki z jeziorka itd.
Ale przyznam że jestem zafascynowany coraz bardziej tym wszystkim.
Bardzo to wciąga.
A co ciekawe, moja żona mnie bardzo dopinguje 🙂
Ma też swoje rybki, które nazywa 'glonki’ – czyli kosiarki.
Ech kobiety.
Witaj Krzysku. To prawda teraz każdy leje chemię do wody a roslinki po wsadzeniu w żwirek gnija. Rozmnazaja je w szklarniach ..
……praktycznie bez wody . Musisz próbować tak jak ja . Ja miałem straty przez pierwsze kilka miesięcy . Teraz mam swoje rosliny i ryby chemi nieznaja .. poza fmc i solą kamienna . Ludzie to doceniają i nadwyżki szybko się sprzedają . Także akwaria same się utrzymują . . Życzę powodzenia i wytrwałości bo to piękne hobby . Pozdrawiam
Rośliny chemii nie znają… to ciekawe w jaki sposób mogą w prawidłowy sposób się rozwijać?
Każda roślinka potrzebuje światła i CO2, ale nie tylko. Aby mogły właściwie rosnąć (budować liście, łodygi, system korzenny) potrzebny jest także azot, fosfor – to akurat przy odpowiednio dobranej obsadzie rybek i ilości roślin uzyskujemy od odchodów, oczywiście przy dojrzałym akwarium – prawidłowo działającej florze bakteryjnej, ale także potrzebny jest potas, żelazo (pierwiastek jakże ulotny), kobalt i inne mikroelementy. Akwarium to małe środowisko wodne w którym zachodzą właśnie procesy chemiczne i biologiczne, najważniejsze jednak jest aby uzyskać prawidłową równowagę w tych procesach pomiędzy rybkami, roślinami, związkami zawartymi w wodzie, podłożem i wszystkimi mikroorganizmami.
Akwarystyką zajmuję się już dosyć długo, aktualnie jako podłoże stosuję żwirek i piasek, i rośliny pięknie rosną, faktycznie co 2 tyg. muszę podcinać tak mocno się rozrastają. I wierzcie mi bez odpowiednich aplikantów prawidłowa hodowla byłaby niemożliwa. Oczywiście każda metoda prowadząca do oczekiwanego celu jest dobra, stosując np. podłoża z ziemi ogrodowej czy też zastępczych substratów tak licznie dzisiaj oferowanych w sklepach, które dostarczą niezbędne pierwiastki dla roślin, wówczas aplikanty w płynach mogą okazać się zbędne. Ale obojętnie w jaki sposób będą one podawane, rośliny potrzebują nawozów, bo niby z czego mają rosnąć.
To nie jest tak że leje się niestworzone ilości preparatów… zanim ja doszedłem do optymalnych dawek, zajęło mi to ładnych parę tygodni, obserwując zachowania rybek i czy rośliny rozwijają się właściwie.
Ja mam akwarium ze żwirkiem, drugi prowadzi na podłożu gruntowym, każde rozwiązanie jest dobre, ale zawsze musi być zachowana RÓWNOWAGA.
Co do rybek i parametrów pH, GH, owszem jedne gatunki są bardziej odporne na zmiany, drugie nie – są bardziej wrażliwe. Gupiki, wg mnie są to najłatwiejsze rybki w hodowli, podobnie jak Platynki, Molinezje czy też Mieczyki. Nie wiem do jakich skrajnych przypadków trzeba je narazić żeby zaczęły chorować czy też padać. Często tutaj ludzie wypowiadają się o różnych problemach wynikających niestety z brakiem podstawowej wiedzy, a to że rybki pięknie pływają z początku wcale nie świadczy że wszystko jest w porządku. Niewłaściwe warunki wodne mogą skutkować w późniejszym czasie, kiedy rybki w powolny sposób będą traciły odporność, a to że się przyzwyczaiły do nieodpowiednich parametrów bardzo bym z tym polemizował. Osobiście staram się prowadzić akwaria jak najbardziej profesjonalnie, dopasowując właśnie te parametry do wymagań. Dzięki temu rybki żyją u mnie zdrowo, długo, rozmnażają się… Szczerze, już nie pamiętam kiedy jakaś rybka u mnie zachorowała.
Ale także rozumiem to że nie każdy musi się ze mną zgadzać…
Pozdrawiam.
Ja przestałam się patrzeć na parametry już jakiś czas temu. Mam piękniczkwowate, gupiki, molinezje, platki… Nic nie sprawdzam, rośliny mi rosną, w grudniu dałam tylko pod każdą kulki gliniano-torfowe i do tej pory mam zarośnięte. Dzisiaj jedynie twardość wody i pH sprawdziłam w wodociągach, bo kupiłam otoski i nie chcężadnych zgonów, więc wzięłam wodę od babci, bo ma ze studni, by dolać, żeby była miększa. Tak samo moja siostra i mama, mają na spółkę jedna akwa, rybki różne, rośliny wsadzone w żwir i lepiej wszystko rośnie niż u mnie, to trochę dołujące.
Woda kranowa w Polsce (zależy jeszcze od regionu – ujęcia) średnio kształtuje się w granicach 7,0-7,6pH i 15-25°dGH więc akurat te parametry w zupełności spełniają wymagania rybek z rodziny piękniczkowatych, dlatego Sabino nie masz problemu ze swoimi pociechami.
Problem może wystąpić dla gatunków wymagających wody kwaśnej i miękkiej, w dodatku jeszcze o niskiej zawartości węglanów i wodorowęglanów – twardości KH, wówczas zwykła woda z kranu nie wystarczy.
Rozumiem Wlodi, tylko czasem niektórzy przesadzają z tymi wartościami. Po prostu zgadzam się z Krzysiem, że niektórzy ludzie przesadzają z odczynami. Jak czasem czasem słucham ludzi na jakichś forach to zaczynam myśleć, że do tego trzeba mieć doktorat z chemii. Moja nauczycielka się zdziwiła, że wiem tyle o kwasowości, zasadach… Zaczęłam się nawet zastanawiać czy zdała studia…
Jeśli ktoś nie może zapewnić odpowiednixh warunków, bo chce mieć np. Tanganikę to rozumiem, ale nie przesadzajmy. 20 lat temu gupiki też przeżywały.
20 lat temu ludzie hodowali Gupiki bez problemu ponieważ są to także rybki z rodziny piękniczkowatych i woda z większości kranów w Polsce spełniała warunki ich wymaganiom.
Na początku mojej przygody z akwarystyką też zbytnio nie przywiązywałem uwagi na parametry, z powodzeniem hodowałem Gupiki, Mieczyki, Molinezje, Platynki, Gurami, Zbrojniki… którym akurat moja woda odpowiadała (pH=7,5, GH=20°d, KH=9°d), niestety rybki które najbardziej mi się podobały – Pielęgniczki Ramireza, Kakadu nie przeżywały w takiej wodzie dłużej niż jednego miesiąca, tak samo Otoski Przyujściowe – po 3-4 miesiącach wszystkie po kolei zaczęły padać, również Neonki Innesa nie miały takiej kondycji jak we wodzie miękkiej.
Nie chciałbym się w jakikolwiek sposób się wymądrzać, tylko podzielić własnym (wieloletnim) doświadczeniem, o przyczynach słabnięcia rybek, zachorowań czy też w najgorszym przypadku śnięć.
Wg moich obserwacji spełnienie warunków odpowiednich parametrów jest najistotniejszym elementem prawidłowej hodowli, przy spełnieniu których rybki żyją zdrowo, długo i nie tracą odporności, i zadowolenie jest tym jeszcze większe.
Przykładowo mam teraz w swoim akwarium pH=6,8, GH=10°d, KH=3°d i od dłuższego już czasu nie mam żadnych problemów z Otoskami, trzymają się świetnie, jak na razie jeszcze żaden mi nie usnął, i nie tłumaczę sobie tego w dziwny sposób że może są z odłowu czy też nie.
Masz rację, ja też tego nie tłumaczę w ten sposób. Uważam, że każda rybka, która umarła w moim akwarium to moja wina, bo mam wiele zwierząt, ale każde jest żywe i czuje to samo. Ale musisz powiedzieć, że czasem nawet nie chodzi o parametry, tylko o zaniedbanie przez właściciela. Czytając komentarze niektórych ludzi dojdziesz do tego wniosku. po miesiącu dam znać, co z moimi otoskami, kupiłam je dwa dni temu i rano, jak tylko się obudziłam to biegłam sprawdzić, czy nie ma zgonów… Na razie pływają po całym akwarium i jest w porządku, oby tak zostało.
Otoski to świetne rybki 🙂
Życzę Tobie Sabino żeby wszystko było w porządku.
Pozdrawiam.
A tak nawiasem mówiąc, śledzę dosyć często tutaj komentarze i owszem, nie parametry są przyczyną najczęstszych zachorowań rybek (tutaj objawy postępują raczej powoli), tyle co zauważyłem dużo ludzi za szybko wprowadza nowe rybki do świeżo założonych zbiorników, które są jeszcze niedojrzałe, także źle transportują rybki ze sklepu do domu gdzie należy uważać (szczególnie zimą) aby woda za bardzo nie wychłodziła się podczas podróży, nieodpowiednia aklimatyzacja przed wpuszczeniem do akwarium (nagła zmiana prawie zawsze skutkuje utratą odporności), często obsady są zbyt liczne w stosunku do litrażu, nie wspomnę o podmianach wody którą należy uprzednio odchlorować, wiele takich przypadków już tutaj zauważyłem.
No cóż, człowiek uczy się na błędach, porażki w hodowli są najlepszym doradcą, jednak za każdym razem powinno zdawać sobie sprawę co było przyczyną aby w przyszłości tych samych błędów nie popełniać.
Mam to samo co Sabina, tez mam wrazenie ze musze zostawic pracownikow na pol roku i pojsc zrobic doktorat z chemii bo bez tego moje Rodostomusy szlag trafi a kosiarka zwariuje.
Od trzech tygodni wiem z chemii wiecej niz po kilku latach w szkole. Azotyny, azotany, węgiel i jego obieg, fotosynteza itd itd…
Bosze po co mi bylo tyle lat matematyki 🙂
Do niczego mi teraz nie przydatna!
Jest jak w „Misiu”: raz, dwa..trzy, cztery…
Tak liczę rybki rano 🙂
Hahaha! Dobra, może jeszcze nie liczę w ten sposób, bo jak światło się włączy to mogę tą samą rybkę z pięć razy policzyć, ale patrzę się ile miałam w całości, ile mam z poszczególnego gatunku i się zastanawiam, czy mi pasuje. Ta matma jednak sie przydaje 😀 Chemię nawet lubię, ale jak ktoś dobrze wytłumaczy.
Do Wlodiego: Przypadki błędów jakie wymieniłeś w pewnym sensie, moim zdaniem, są głupie. Bo myśląc logicznie i pomyśleć, że to ja jestem na miejscu tej ryby, to uważaj na szok termalny, uczą na biologii – zbyt szybko dajemy rybki do akwarium, nie pij kranówy – chlor w wodzie, może zaszkodzić, za dużo osób w jednym pomieszczeniu, dla ludzi to nieetyczne, żeby w pokoju o wymiarach 1m/1m mieszkało po pięć czy wiecej osób, tak samo w akwarium – to pokój i lokatorzy, to już dla nas nie jest nieetyczne.
Owszem, moje początki też były straszne, wszystkie rybki w pewnym momencie zaczęły mi umierać, okazało się, że jedna miała pleśniawkę… Ile ja się zastanawiałam, czemu one padły… Ale potem po odnowieniu zbiornika, zakupieniu nowych rybek, w ciągu dwóch dni miałam młode, bo nieświadomie kupiłam ciężarną już platkę i to było piękne.
Pozdrawiam.
Sabino, gdybyś dłużej „posiedziała” na tym serwisie, sama byś stwierdziła że te moje głupie przykłady zachorowań i śnięć rybek są faktycznie najczęstszymi przypadkami z jakimi ludzie pytający się tutaj borykają. Już wiele konwersacji przeprowadzałem – i to niejedną – niestety, tak w rzeczywistości jest. Brak podstawowej wiedzy, tak logicznej dla Ciebie, dla innych jest czymś zupełnie nowym.
Ale z Twoich porównań które przedstawiłaś, ja teraz muszę stwierdzić że są głupie:
1) szok termiczny – u człowieka może wystąpić np. latem w czasie 30. stopniowych upałów kiedy wskoczy nagle do zimnej wody, u rybek wystarczy zmiana temp. o 2°C i straci odporność, później się dziwić dlaczego rybka dostała pleśniawki, więc chyba niefortunne porównanie,
2) nie za szybko do akwarium – pewnie sama do końca nie zdajesz sobie sprawy dlaczego? rybki najgorzej znoszą nagłą zmianę kwasowości wody – wystarczy skok o ponad 0,2 pH i rybka od razu łapie ospę, skąd mamy wiedzieć jaki odczyn woda miała w sklepie, a jeszcze głupsze uwagi po co nam wiedzieć jaki odczyn woda ma w naszym akwarium,
3) chlor we wodzie – nie pij kranówy, co to ma wspólnego z rybami??? stężenie chloru we wodzie jest zbyt niskie aby mogło zaszkodzić rybkom, człowiek wpuszcza chlor do systemu wodociągów aby pozabijać wszystkie szkodliwe bakterie w czasie przesyłu, aby odbiorca nie otrzymywał zainfekowanej wody, ten sam chlor zabije wszystkie pożyteczne kultury bakterii rozwinięte w naszym akwarium, ale na pewno nie wpłynie bezpośrednio na ryby.
Jedyne Twoje słuszne porównanie to z pokojem 1m/1m z pięcioma osobami w środku, ale nawet czasami to nie przepowiada przyszłym akwarystom.
I doktoratu z matematyki ani z chemii nie trzeba od razu robić, wystarczy trochę dobrej chęci, ciekawości (nawet zafascynowania), a akwarystyka stanie się dużo łatwiejsza do zrozumienia, a nie tylko chlup rybki do wody.
Ja z doswiadczen bardziej zwiazanych z uprawą roślin wyciągam jeden ogólny wniosek-jesli za duzo człowiek dmucha i głaska, to jakos takie to wszystko blade, taka no „libioda”.
Człek koło tego chodzi a ta franca nie rosnie.
Ale zostaw pomidora samego na dwa tygodnie, to okazuje sie ze lepiej mu bez nas.
Czy z rybami przypadkiem nie jest tak ze to my spowodowalismy to ze ryby szlag trafia przy zmianie t o 2stopnie? Oczywiscie znow zaznaczam ze daleki jestem od sporu naukowego, ale filozoficznie rzecz biorąc to jakis absurd ze ryba sie kiwa jak pH o 0,2 sie zmieni.
Naprawde chcecie powiedziec ze w naturze temperatura jest stabilna i nie zmienia sie o 2 stopnie czy 0,2 pH? Cos mi tu nie gra.
Od wielu lat tak chowane są dzieci, wymuskane, wychuchane itd, efektem jest słabizna i brak odporności, alergie itd.
Ja mysle ze nie mozna prowadzic tego az tak stabilnie i sterylnie bo prowadzi to do drugiej skrajnosci.
Ja zajmuje się tym tak starannie jak można i o auto moje tak nie dbam jak o akwarium, ale komory sterylnej im nie bede robił, niech się brudzą i czasem niestety slabszy osobnik odejdzie w głęboką wodę bo takie jest zycie.
Jak narazie rybki u mnie chowają się świetnie! 🙂
Raz, dwa… Trzy cztery…
Czuwaj!
Pewnie że parametry wody w przyrodzie się zmieniają i to jeszcze więcej niż o 2°C czy też o 0,2 pH, ale nie NAGLE jak w przypadku wpuszczenia rybki do nowego akwarium. Pod wpływem słońca czy też wędrówek ryb zmiany te zachodzą bardzo stopniowo. Już kiedyś o tym pisałem: dlaczego Pstrąg podczas swojej podróży do tarła zatrzymuje się na dwa dni przed ujściem rzeki? Jest przecież wówczas „jak na stole” narażony na wszelakie drapieżniki skupiony w jednym miejscu i wszystko wskazywało by że powinien uciekać… Musi przyzwyczaić się (zaaklimatyzować) do nowych warunków – parametrów wody, inaczej sam skaże się na śmierć.
Ja nie proponuję nikomu aby prowadził swoje akwarium idealnie, odpowiadam tylko jakie są najczęstsze przyczyny chorób o które ludzie pytają, to wszystko. A czy ważna jest temperatura, odczyn pH, twardość GH, niech każdy sam sobie na to pytanie odpowie. Po co w ogóle ten serwis informacyjny, powyższe tabelki z wyszczególnionymi danymi – opartymi na fachowej literaturze. Chyba tutaj występuje jakaś sprzeczność w moim rozumowaniu, może się mylę…
P.S.
W moich uwagach nie dodałem tylko: nie zaleca się większej zmiany niż o 2°C, czy też o 0,2 pH na DOBĘ, takie małe sprostowanie.
No to w tym punkcie się zgadzamy kolego Włodi 🙂
A teraz Wam powiem tak zebyście zazdrościli mi to musicie wiedzieć ze u mnie w kranie jest woda ozonowana! Deka chloru nie ma 🙂
To piękne!!
Hahaha
No 🙂
Nie wiem czy się nie mylę (też nie jestem wszechwiedzący z chemii), ale ozonowanie wody ma chyba znaczny wpływ na wartość pH, więc czy woda chlorowana czy ozonowana musi swoje odstać.
Ale podoba mi się w Tobie Krzysio, Twoje duże zaangażowanie w akwarystykę.
Niech żony mają swoje ślimaki 🙂 (moja ma chomika dżungarskiego i papugę falistą) a rybki zostają na naszej głowie 🙂
Wlodi, nie chodziło mi o to, że są to twoje głupie przykłady, nie miałam zamiaru cię obrazić, ani nic. Chodziło o to, że jeśli ktoś zaczął z akwarystyką i poczytał to wiedziałby o nich. Czytam czasem komentarze na tej stronie i dziwi mnie, że masz tyle cierpliwości.
Może nie podałam super przykładów, bardziej chodziło o samo porównanie do ludzi, z kranówą mówiłam o tym, że mimo, iż jest w nim chlor to nie zabija wszystkich bakterii, dlatego dodatkowo ją przegotowujemy, mówiłam bardziej o tym, że może zaszkodzić w akwarium ogólnie.
I wiem, że większość osób nie ma doktoratu z chemii czy biologii. Po prostu sądzę, że czasem ludzie przesadzają. Ja też czytam o rybce, którą chcę kupić i porównuję, czy ma podobne wymagania, jak te, które już mam. Jestem dobra z chemii, ale z drugiej strony nie mogę wiedzieć wszystkiego, dlatego nie porywam się z motyką na słońce i nie kupuję żadnej ryby, o której nic nie wiem.
I zdecydowanie zgadzam sie z Krzysiem na temat tej sterylności.
Tak samo jak napisał Krzysio, moja siostra ma taką samą wodę, jak ja. Nie patrzy się na rośliny czy rosną, po prostu nic. Kupiłam rotalę, u siebie dałam pod korzenie kulkę gliniano-torfową, dolałam nawozu i myślałam, że będzie rosnąć… Zdechła po dwóch tygodniach, a siostra wsadziła w żwir i poszła, teraz mi ją dała, bo nie mieści się w zbiorniku.
Ej! Zostawcie te kobiety w spokoju! Ja mam dwa akwaria, siostra i mama mają akwarium, do tego mamy trzy świnki morskie, dwa psy i kota, tata tylko ręce załamuje.
W dodatku nienawidzimy ślimaków i tępimy, jak możemy.
A ja przez pomylke wpisalem koment tam wyzej nad glownym wątkiem 🙂
To tam zapraszam
🙂
widze synku że cie to wszystko przerasta , kup sobie gumowe rybki , sztuczne roślinki i to chyba tobie wystarczy
Mam 7 kirysków pigmej i krewetki w 25 litrowym akwarium. Ile mogę dodać do tego otosków lub innych rybek, a jeżeli tak to jakich?
Masz tak małe akwarium, że nie zalecam żadnych dodatkowych rybek. Pamiętaj, że nawet małe kiryski potrzebują ok 4-5 litrów na każdego i tu nie ma znaczenia, czy rybka pływa w toni, czy buszuje przy dnie. Jak chcesz więcej gatunków, to pomyśl o większym zbiorniku.
No nic, myślałem, że coś jeszcze dołożę do obsady.. Te Kiryski są mniejsze niż dorosłe krewetki, ale piekne rybki.
W takim baniaku możesz trzymać najwyżej 2 otosków(1 otosek na 10l wody)
Jak można zmiękczyć wodę w akwa 30l
Mieszając kranówkę z wodą destylowaną lub przefiltrowaną przez RO.
Witam miałem 2 otoski i nie wiem czy one tak robią czy nie jeden z nich położył się na grzbiecie i myślałem że zdechł to go wyrzuciłem a dzisiaj przyszłem z pracy i widzę że drugi leży na grzbiecie to go musnołem i przykleił się do szkła.Mam akwarium 60 litrowe.
Witam:) Mam akwarium 35 litrowe.Z torfem pod piaskiem,i dużą ilością roślin i korzeni. posiadam 5 otosków ,3 kiryski i 3 żałobniczki. Mogę jeszcze jakieś ryby dodać? jak tak to jakie 🙂 dzięki
raczej nic wiecej nie dodasz. srednio liczy sie 5litrow na jedna rybke. ja bym zamienil na Twoim miejscu 2 otoski i zalobniczki albo kiryski na 6 razbor espei albo innych bardzo malych rybek
Napiszcie czym dokarmiacie swoje otoski? Bo przymierzam się do zakupu tych cudnych rybek ale same glony to zdecydowanie za mało. Dzięki za odpowiedź
Witam. Swojego czasu hodowałam otoski (bardzo przydatne rybki) – wszystko było czyściutkie. Są rybkami roślinożernymi i w ich diecie nie powinno zabraknąć spiruliny.
Odżywiają się głównie glonami zielonymi na szybach i roślinach. Uzupełniając dietę podajemy im drobny pokarm żywy lub mrożony (mimo, iż otoski preferują glony, należy urozmaicić) gotowy (warzywa zielone – ogórki, sałata) i suchy (w postaci tabletek opadających na dno, np. Mini Wafers Mix firmy Tropical).
Pozdrawiam
Czy otoski mogą być trzymane z molinezjami,mieczykami,kiryskami,danio i neonkami
akwarium 100 litrowe
Witam. Otoski i neony wymagają miękkiej wody (1>10 dGH, pH 5.0>7.5, temp. 23>26 st.) danio jest rybką zimnolubną (temp. 18>23 st., pH 6.0>8.0, dGH 5>20) więc dania z resztą ryb nie wchodzą w grę, chyba, że z kiryskami. Molinezje i mieczyki nie przepadają za miękką wodą. To tyle.
Pozdrawiam
Czy otoski mogą jeść rośliny w akwarium ?
Nie, one objadają się glonami (okrzemkami) a rośliny to ładnie oczyszczą.
Zjedzą też resztki płatków jeśli gdzieś zostaną po karmieniu…
Mam otoski są bardzo słodziutkie i łagodne. Mają takie słodkie brzuszki itp. One są kochane <3????
Witam, jakie rybki mogą żyć razem z otoskami w dużum akwarium?
Cześć. Otoski wymagają miękkiej wody, zatem należy dobierać obsadę właśnie pod tym względem.
Mam problem z glonami na roślinach a kosiarki mało dają. Wiecie gdzie moge kupić otoski w okolicach gorzowa wielkopolskiego?
Mam akwarium 25 litrów, ile otosków moge mieć z jednym bojowinikiem i 2 ampulariami?
Śmiało możesz mieć 4 Otoski – na bieżąco będą utrzymywać czystość w akwarium.
witam, stan początkowy (połowa pażdziernika) otosków 7 szt akwarium 156l (118x53x25 cm), dość dużo roślin, obecnie mogę doliczyć się tylko 2 sztuk – 3 sztuki na pewno padły, dwóch pozostałych nie widzę (może utknęły w niewidocznych miejscach?). Czy to że padają może wynikać z twardości wody (u mnie 18 st dGH a powyżej jest podane że mac to 12 st)? Jakie inne glonojady można wpuścić do akwarium z taką twardością wody i litrażem?
Czy te rybki można hodować w wodzie średniotwardej czy nie?
Najlepiej czują się w wodzie miękkiej, od zera do dwunastu stopni dGH tak, jak powyżej.
Witam, dokupiłam niedawno do akwarium 3 otoski i przeraża mnie ilość odchodów, jakie produkują. Mam je zaledwie 4 dni, a ich kupy są po prostu WSZĘDZIE. Otoski są pracowite, wyczyściły wszystkie roślinki i korzeń, ogólnie mają co jeść, ale jeśli to będzie dalej tak wyglądało, to nie wiem, czy je zostawić na stałe.
Czy to jest normalne, że one produkują tyle odchodów, czy to może tylko tak na start, a potem sytuacja się unormuje?
Martwię się bo 3 dni od wpuszczenia zrobiłam testy i okazało się, że NO2 mi skoczyło, więc musiałam zrobić podmianę, a nie wyobrażam sobie robić podmian 2 razy w tygodniu.
Akwarium na pewno nie jest przerybione, oprócz otosków mam 4 młode głowaczyki barwne i kilka krewetek, mam 60l. Proszę o poradę. Myślałam, że otoski będą radą na glony w miejscach trudno dostęnych dla czyścika, a teraz czuję się, jakbym sama sobie strzeliła w stopę ; /
Cześć.
Nie powinnaś się tak przejmować, ilość zabrudzenia (odchodów) wyniknęła od nadmiaru jedzenia – pewnie Otoski wyczyściły akwarium do cna. Z biegiem czasu sytuacja powinna się unormować, gdy okrzemki będą zjadane przez rybki na bieżąco a flora bakteryjna wykształci się całkowicie – proces nitryfikacji będzie działał skuteczniej. Trochę dziwne z tymi azotynami (NO2), świadczy że stan dojrzałości akwarium został zakłócony, polecam po każdej podmianie (ale w zupełności wystarczy raz w tygodniu) aplikować 1,5 ml Bacto-Active (Tropicala) – aby stan bakteryjny szybciej się odbudował.
Ja mam 4 Otoski przy podobnym litrażu i powiem że na początku też nie wyglądało to zbyt ciekawie – mnóstwo ciemnych nitek, ale z czasem wszystko powróciło do ładu – odchody rozkładają się na bieżąco i nie ma po nich śladu.
1,5 ml wyliczone dla 60l akwarium, pozdrawiam.
Hej, poczyniłam identyczne doświadczenie jak Ty. To samo. Otoski były pierwszymi rybkami w nowym aqa. Wpuściłam dwie szt po dwóch tygodniach dojrzewania. W tym czasie anubias pokrył się okropną warstwą okrzemek. Otoski miały co jeść.. pierwsze dwa dni byłam przerażona ilością ich odchodów. Tak bardzo, że zweryfikowałam plan ostatecznej obsady akwarium. A dokładniej pisząc: ograniczyłam go. Ale po kilku dniach, jak anubias był czyściutki i szyby bez osadu, ilość wydalanych odchodów przez otoski znacząco zmalała. W związku z tym nie martw się. To minie ???? chwilowo w 54L mam parkę prętnika karłowatego, 3 krewetki amano (bardzo pracowite, kochane robaczki) i 2 otoski. Miało być jeszcze małe stadko kirysków malutkich (4szt), ale to chyba będzie za dużo. Na razie zostawię tak jak jest.
I tak jak kolega przede mną napisał: jeśli skoczyło Ci NO2 to znaczy, że z bakteriami coś u Ciebie nie tak. Też polecam wlać jakiegoś komercyjnego preparatu z bakteriami. Osobiście bardzo polecam CleanProcult, firmy Amtra.
Ja dodaje tego preparatu przy każdej, cotygodniowej podmianie wody. Leje na oko. Ale raczej nie więcej jak mililitr.
Pozdrawiam
Mozna te rybki trzymac w akwarium porosnietym trawką ( brazyliską, eichondrus parvula)?
Echinodorus tenellus parvulus 😉
Tak, możesz, pewnie masz obawy czy Otoski będą trawkę obskubywały…
One żywią się glonami (m.in. są bardzo pożyteczne w zwalczaniu okrzemków), osadem powstającym na roślinach, szybach, drobnym pokarmem zielonym, czy suchym w postaci tabletek dennych, normalnie pyszczki w ciągłym nieustającym ruchu (praca 24h/dobę) 🙂
Trawce szkody nie narobią, u mnie czasem czepią się moczarki argentyńskiej (która ma cieniutkie listki) ale raczej aby oczyścić a nie obskubywać. Polecam.
Czy można je dokarmiać ogórkiem?
Mozesz, tylko musisz sparzyc goraca woda (lub zblanszowac). Sprobuj jeszcze kalafior, cukinie.
Ja próbowałam. Ale nawet go nie tknęły. Sparzony gorąca woda plaster ogórka leżał dwie doby. Zero zainteresowania.